Inne

Myśli Pisane Czarną Klawiaturą

" Chłód styczniowego lodu "

Autor : Robert John

Ziąb wypełnia usta. Płuca nabierają z każdym wdechem pustkę. Szron buduje na ciele szczelną swoistą zbroje. Oczy suche od mrozu przestają widzieć barwy. Same kontrasty w środku kłócą serce z rozumem. Zesztywniałe opuszki palców dotykają sensu liter by wykrzesać ostatnią z iskier. Zbyt niska skala Celsjusza przyszła o niespodziewanej porze. Zgaszony pożar nagłym podmuchem lodowatego powietrza - pojawił się zupełnie znikąd. Zanika wszystko pod puchem wymazywanych wspomnień narysowanych grafitem na trwałym papierze w bibliotece miłości. Serce zwalnia zupełnie tak jak by miało zatrzymać czas Życia. Zima zabiła wszystko to co zakwitło wiosną i co nabrało blasku kolorów latem. Bliskość przeobrażona w obcość, pamięć w zapomnienie, szczęście w smutek. Sznur przyjaźni zerwał się niczym stara, cieniutka nitka. Dłonie niczym skrzypce nie zagrają już poematu na harfie namiętności. Umysł pustoszeje jak i serce blednie z czerwieni w szarość by osiągnąć smolistą niechcianą czerń. Marzenia toną w niesmaku oczekiwań niespełnionych. Blokujące się słowa w gardle oplatają krtań jak potęga chińskiego muru. Zakluczony od środka wtapia się w swoisty dobrze znany mrok. Każda minuta to nieskończoność i tysiące metrów od siebie. Każda noc to wieczność styczniowego chłodu serca skutego z lodu.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation