Kuchnia

Przepisy

Prawdopodobnie najlepsze ciasto czekoladowe na świecie:)

Składniki (poniższa ilość składników wystarcza na niewielki torcik, z tortownicy o średnicy ok 20-21 cm lub na ciasto z takiej blaszki, jak na keks):
400g gorzkiej czekolady (wybrałam czekoladę Wedla, bo z takiej Marcie wyszło dobre ciasto - wiem, że próbowała też z czekoladą innej marki, ale nie wyszło, wybrałam więc sprawdzone rozwiązanie)
330ml śmietany kremówki (ok. 30% tłuszczu)
150g masła
6 jajek
220g cukru
100ml kawy (u mnie zaparzona z wykorzystaniem lejka i filtra do ekspresów przelewowych, ale można spokojnie użyć innej - albo z ekspresu, albo po turecku - ale bez fusów może ;) - albo rozpuszczalnej)
Przygotowanie:
czekoladę połamać na mniejsze kawałki lub posiekać, wrzucić do miski
miskę ustawić na mniejszym od niej garnku z gorącą wodą, ale tak, aby dno miski nie dotykało powierzchni wody
rozpuścić czekoladę w tak przygotowanej kąpieli wodnej
w osobnym naczyniu podgrzewamy śmietanę, nie doprowadzając do zagotowania
do śmietany dodajemy masło i rozpuszczamy je w śmietanie
do roztopionej czekolady dodajemy gorącą mieszankę śmietanowo-maślaną i dobrze mieszamy (pod wpływem gorącej śmietany z masłem czekolada się stopi, powinniśmy uzyskać gęstą masę czekoladową)
w osobnym naczyniu łączymy jajka, cukier i kawę - najlepiej wymieszać mikserem na małych obrotach
łączymy obie masy, mieszając mikserem
rozgrzewamy piekarnik do temperatury 100 stopni Celsjusza (grzanie od góry i od dołu, bez termoobiegu)
blachę smarujemy masłem i wlewamy ciasto
wstawiamy do piekarnika (bez przykrywania) i pieczemy od 2,5 do 3,5 godz.- w przepisie, który Marta dostała od swojej cioci było napisane, że trzeba piec to ciasti 2,5-3 godz., "aż zestali się przy ściankach tortownicy, a pośrodku będzie dość miękkie"
upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika i studzimy do temperatury pokojowej w blaszce (nie wyjmujemy przed wystudzeniem!)
wystudzone ciasto chłodzimy w lodówce (ja piekłam to ciasto w piątek wieczorem, a następnie trzymałam je w lodówce przez całą dobę - serwowałam je na deser do sobotniej kolacji)
jak radzi Marty ciocia - kroimy gorącym, ale suchym nożem
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation