Inne

Moje małe wspomnienia...

Gluty
Tzw. ''gluty'' były tanie i łatwo dostępne. Zdecydowanie zbyt łatwo dostępne. Nawet gdyby rodzice, zmęczeni odklejaniem ich ze ścian i wydłubywaniem ich spomiędzy poduszek kanap, zmusili sklepikarzy, żeby nie sprzedawali tego obrzydlistwa nieletnim, nic by to nie dało. ''Gluty'' można było za parę złotych kupić w automatach.

Występowały jako klejące się do wszystkiego ''łapy'', lepkie piłki, wędrujące po szybie ludziki. Były wersje świecące w ciemności i z brokatem.

Najbardziej charakterystyczną cechą tych gadżetów było to, że po ok. 5 minutach zabawy całe były obklejone kurzem, paprochami i zarazkami. Każdy używany ''glut'' był prawdziwą bombą epidemiologiczną. Większość dzisiejszych dwudziestokilkulatków nie zachorowała jednak na żółtaczkę, co dowodzi odporności tego pokolenia, tudzież skuteczności programu szczepień ochronnych.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation