Święta i uroczystości

Boże Narodzenie

Pierogi z grzybami

Składniki:
(na około 40 sporych pierogów)

ciasto:
400 g mąki
duża szczypta soli
¾ szklanki gorącej wody
1 łyżka oleju

farsz:
80 g suszonych grzybów
1 nieduża cebula
sól, pieprz
olej lub masło do smażenia

Sposób przygotowania:

Jak zwykle przy suszonych grzybach zaczynam od ich namoczenia, przynajmniej kilka godzin wcześniej, albo po prostu poprzedniego dnia. Czasami wskazane jest wcześniejsze ich opłukanie, bo można poczuć piasek między zębami. Potem przez około pół godziny (chyba tyle, bo jeszcze nigdy nie sprawdziłam tego dokładnie) obgotowuję je w wodzie, w której się moczyły.

Cebulkę bardzo drobno siekam i podsmażam na średnim ogniu z odrobiną soli i pieprzu. Dokładam obgotowane i pokrojone na mniejsze kawałki grzyby, doprawiam (nadzienie może, a nawet powinno mieć zdecydowany smak) i duszę jeszcze kilka minut. Najlepiej po prostu spróbować, czy już są dobre.

Gdybym miała maszynkę, to w tym momencie pewnie bym zmieliła farsz, ale że nie mam, to wystudzone grzyby wykładam na dużą deskę i dokładnie siekam nożem. Można naturalnie użyć blendera, ale mi nie przeszkadzają większe kawałki grzybów w pierogach. Oczywiście zmielony farsz da się ładnie uformować w kulkę i pierogi lepi się wówczas wygodniej.

Teraz ciasto. Przesiewam mąkę do miski, mieszam z solą i powoli wlewam gorącą wodę mieszając zawartość łyżką. Dolewam olej i jeszcze trochę mieszam, a gdy już mogę bezpiecznie włożyć ręce, wykładam na stolnicę i zagniatam ciasto. Zajmuje mi to przynajmniej dziesięć minut i bardzo żałuję, że tym razem nie ma w domu męża, który z pewnością zrobiłby to przynajmniej tak dobrze jak ja, jeśli nie lepiej.

Przykrywam ciasto ścierką i odstawiam na około pół godziny.

Rozwałkowuję cienkie ciasto i wykrawam krążki. Na każdy nakładam farsz, dokładnie zlepiam brzegi. Układam na posypanej mąką desce i jeśli mają chwilę poleżeć, to przykrywam ściereczką, żeby nie obeschły.

Wrzucam partiami na gotującą się osoloną wodę i gotuję 2-3 minuty od wypłynięcia, zależy od grubości ciasta. Najlepiej jest zawsze wyjąć jednego używając łyżki cedzakowej i spróbować, czy już jest dobry.

Pierogi do zamrożenia wkładam na kilka godzin do zamrażalnika rozłożone tak by się nie stykały i dopiero potem pakuję do woreczków foliowych. Mrożone pierogi gotuje się odrobinę dłużej niż świeże.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation