Święta i uroczystości

My May chillout

Pierwszy raz wyjechałam na stopa za granicę. Pamiętam – weekend majowy, wielkie rozmyślania gdzie by jechać, padło na Wiedeń. Wyjazd z Krakowa, około 5 godzin jazdy i już na miejscu. Wszystko autostopem. Świetni ludzie po drodze, świetni ludzie na miejscu, u których się zatrzymaliśmy i spędziliśmy fantastyczny weekend. I nie potrzebowaliśmy pieniędzy, drogich hoteli, biletów autobusowych. Tylko plecak i uśmiech na twarzy.
To właśnie wtedy zaczęłam rozumieć, że tak naprawdę jeśli gdzieś chcesz pojechać, coś zrobić, to nic nie stoi na przeszkodzie. Wszystko jest możliwe. Autostop dał mi poczucie, że marzenia są po to, żeby je realizować, ludzie są dobrzy a świat piękny. Może to brzmi trochę zbyt idealistycznie i oczywiście, odpowiednia ilość zdrowego rozsądku, jest także wskazana, ale ja zawsze ufałam swojej intuicji i nigdy mnie nie zawiodła.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation