Inne

Myśli Pisane Czarną Klawiaturą

" Zardzewiały "

Autor : Robert John

Głośny śmiech , błysk w oczach , uśmiech zdobiący twarz przez cały czas.Ciepła dłoń która zaciskała się z ta inną dłonią. Poczucie bycia potrzebnym by słyszeć czuć i mówić po prostu tak od być. Ciepło serca , głośny warkot rytmiczny dwóch serc. Wzajemne szczęście bez limitu. To wszytko obwiane czasem , czasem godzin dni miesięcy ... On jak maszyna niezniszczalna. Perfekcyjnie działająca , hermetycznie kochający Ją. Naoliwione Miłością Jego wszystkie układy , mechanizmy lśniąc pracowały bez ustanku. Zmysły wyostrzone , odczucia wręcz nie realistycznie. Z każdym dniem stawał się jeszcze lepszy, jeszcze nowszy ... Aura Jego odpychała nawet drobinki kurzu a po Nim samym każda łza deszczu spływała nie zostawiając żadnego śladu. Tak właśnie On miał. Bo teraz Zmienił barwę swą. Cały on rdzawy ma kolor. Już nie ma miejsca w którym błyszczy jak prosto z fabryki snów. Środek jest nie naturalnie cichy.. warkot przemianował się w echo , echo pustki. Pustość, w nim chu-leje wiatr. Gdzie podział się tryb , gdzie jest ten łańcuch napędzający jego serce które warczało tak głośno ... dlaczego wszystko oplata już mech... Oczy patrzące bez światła reflektorów. Brak śladu blasku najsłabszego... On mówi to fakt ale nie wypowiadając słów w kosmiczny eter , przemawia w sobie. W resztce tego co w nim jest, co pozostało. Co jeszcze w Nim działa bo działać musi bo chodź cały Zardzewiały jest to dusza jego tli się spalając narastającą rdze.. On wie , że zawiasy piszczą , blachy odpadają płatami oraz że został sam na wysypisku życia. Może zostanie tu już całkiem sam a może...nie? Myśli...Może gdy przyjdzie czas.Po deszczach , ulewach i wielu burzach , kilku zimach mroźnych śniegach i upalnym jednym lecie, gdy już bardziej zardzewieć nie będzie mógł przyjdzie i na niego odpowiedni czas. Nowy Czas , nowa Ona - nowa wszech iskra. Iskra Miłości.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation